UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Mama mówi do Jasia. Jasiu idź do kościoła a potem do sklepu po kiełbase. Jasiu jak zwykle zrobił odwrotnie poszedł po kiełbase a potem do kościoła gdy już był pod kościołem nie wiedział co ma z tą kiełbasą zrobić więc powiesił ją na krzyżu gdy ksiądz wychodzi i śpiewa Wisi na krzyżu... a Jasiu : moja kiełbasa
Nauczycielka pierwszej klasy, miała kłopoty z jednym z uczniów. Jasiu, o co ci chodzi? Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie! Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu. Dyrektor pyta: Ile jest 3 x 3? 9. Ile jest 6 x 6? 36. I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor. Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy. Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa? Nogi. Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ? Kieszenie. Co zaczyna się na K kończy na S, jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn? Kokos Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące? Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział. Guma do żucia. Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach? Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu: Podaje dłoń. Teraz zadam kilka pyta z serii Kim jestem?. OK - powiedział Jasiu Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie. Namiot Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą. Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty. Obrączka ślubna Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze. Nos Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem. Strzała Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi: Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytan źle odpowiedziałem!
Jasiu z mamą jest na zakupach, Jasiu zauważył rower i mówi: - mamusiu, mamusiu kup mi ten rowerek Mama: - nie kupie, bo jestes nie grzeczny - mamusiu no kup mi - nie, bo jestes nie grzeczny - no mamusiu kup - idz Jasiu i pobaw się - dobrze, ale ty ze mną się pobawisz - no dobrze pobawie sie - mamusiu idz sie polóż do lóżka i tam na mnie czekaj Po chwili Jasiu przychodzi i mowi: CO TAK MATKA LEZYSZ CHODZ KUPIMY DLA DZIECKA ROWEREK!!!
Na lekcji geografii pani miała na szyi powieszony łańcuszek w kształcie samolociku. Przez całe 45 minut Jasiu nie mógł oderwać od nauczycielki wzroku. Gdy lekcja się skończyła, pani pyta Jasia: -Jasiu, widzę, że podoba Ci się mój samolocik na szyi? A Jasio na to: -Tak, ale bardziej te dwa bombowce!
Matka Jasia sprząta w domu przed świętami. Zła jest, bo roboty pełno, a mąż jak zwykle w knajpie. Wysyła więc Jasia, żeby ojca sprowadził do domu. Jasiu znajduje ojca, prosi, żeby wrócił do domu, bo matka zła, że sama sprzątać musi. Ojciec napełnia kieliszek i mówi: - Siadaj synu i pij! - Ale tato ja mały jestem!! - Pij, mówię!! - Ale tato!!!! - Pij!! Jasiu wypił, oczy mu wyszły na wierzch, krzywi się mocno. - No i co dobre było? - Oj, okropne, tato, okropne! - No! To biegnij do matki i powiedz jej, że ja też tu miodów nie mam!
Pani Kowalska pyta dzieci w klasie: - Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba? Zuzia podnosi rękę i mówi: - Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba. - Bardzo dobrze - mówi pani Kowalska - Rysiu, a ty jak myślisz? - Serce - mówi Rysio - bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba. - Naprawdę, świetnie - chwali go pani - A ty Jasiu jak sądzisz? - Stopy. - Dlaczego stopy? - dziwi się pani. - Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają. - To jest kot - mówi Małgosia. - Bardzo dobrze. A to? - To jest piesek - odpowiada Krzyś. - Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia. Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować: - Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia. - Nienasycony buhaj?
Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie. Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna: - Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu... - O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka. - Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...
Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania. Na to Jasio podnosi rękę i mówi: - To nie prawda pani profesor - W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz? - Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: ssss .... ssss .... ssss .... i zanim zdążył powiedzieć Spierd...j ten okropny pies zjadł go.
Jaś i Małgosia bawią się w dom. Jasiu próbuje obiadu i mówi. - Wiesz co koteczku ta zupka jest chyba troszeńkę przesolona. Małgosia na to: - Przesolona? Niemożliwe, przecież kilka razy kosztowałam., ale oczywiście Ty uważasz, że nie mam racji, bo niby co? Jak przesoliłam, to nigdy nie mam racji. A może zarzucisz mi, że nie kosztowałam, to co? Myslisz że kłamię. Pewnie nigdy nie mam racji i zawsze kłamię. To jak zupa przesolona, to już nie należy mnie traktowac jak człowieka, tylko zaraz kłamstwo zarzucać, jak Ty możesz mysleć o mnie jak o takiej ostatniej. To ja się staram, flaki wypruwam, a Ty mnie jak psa traktujesz, że wciąż się mylę, kłamię, gotować nie umię. No co jeszcze źle robię? Może w ogóle ze mną jest Ci źle, nic Ci nie pasuje, jak Ty się do mnie odzywasz...czemu mnie traktujesz jak psa? - Mamusiu, a Jasiu powiedział Ty suko!!!